O Jonie Johansenie

Jon Lech Johansen - chłopak z Larviku w Norwegii (matka Polka) stał się nagle wielkim wrogiem władz USA, Norwegii i iluś tam jeszcze krajów. Jakiż to groźny czyn popełnił? A więc, wspólnie z dwoma innymi osobami, pozostającymi do dziś w konspiracji, napisał sterownik czytników DVD dla Linuksa. I co z tego, gdzie tu przestępstwo?

Wielcy tego świata postanowili, że NIE BĘDZIE sterowników DVD dla Linuksa, będą WYŁĄCZNIE dla Windows i Mac-ów. Właściwie nigdy nie podano oficjalnej przyczyny, dlaczego postanowiono sobie na ochotnika ograniczyć sobie rynek potencjalnych klientów, kupujących płyty i czytniki. Coś tam marudzono o piractwie, jakby ono było ograniczone wyłącznie dla linuksiarzy. Osobiście przypuszczam, że jest tam i łapka Billa Gatesa, który ma też część udziałów w Apple, no i oczywiście ma Microsoft.

By utrudnić kupującym zakupy i zdoić maksymalne ceny, wielcy wprowadzili szyfrowanie, zabezpieczenia regionalne, tak, by nikt nie mógł niczego kopiować, a nawet odegrać płyty kupionej w USA na czytniku kupionym w Polsce. Zabezpieczenia były marne, więc szybko zostały złamane. Ale, żaden z istniejących programów użytkowych nie działał jeszcze w Linuksie. Na dodatek, były publikowane anonimowo, z tajno - jawnych piracko - hakerskich serwerów. Nikt się pod nimi nie podpisywał, dlatego nie ścignięto nikogo.

Jon Johansen opublikował dzieło swoje i swoich kolegów na stronach internetowych w domenie wykupionej dla niego przez jego ojca. Nie było trudno go znaleźć. No, więc go znaleziono: na podstawie prawa Kaliforni (!) poproszono władze norweskie o zdecydowaną akcję, a władze się postarały. Przeciwko chłopakowi i jego dwóm komputerom wysłano specjalny oddział policji do ścigania przestępstw gospodarczych. Zabrano komputery i płyty do przeglądu, a ojca (akurat z wysoką gorączką) i syna na przesłuchanie. Teraz (06.05.2000) szykuje się proces sądowy. Organizacje obrony wolności w internecie zbierają pieniądze na obrońców dla Jona. Iluś adwokatów już się zgłosiło.

Poza tym wielcy potrafili uruchomić wielkie siły przeciwko osobom publikującym w internecie ten sterownik lub tylko odnośniki do jego źródła. Pracownicy instytucji państwowych i uniwersytetów są usuwani z pracy, internetowym czasopismom komputerowym wygraża się procesami sądowymi. Nawet na jednej polskiej stronie o tej sprawie można znaleźć komentarz, że władze uczelni poprosiły autora strony o usunięcie tego sterownika z uczelnianego serwera.
Na szczęście nie prosiły o usunięcie kolekcji odnośników ;-)

Dla zamydlenia poszukiwaczom DeCSS oczu, część stron internetowych jest poświęcona programowi DeCSS przeznaczonemu do usuwania znaczników CSS (Cascade Sheet Style) z kodów HTML. Czy komuś to jest potrzebne do czegoś? Właściwie to nie wiadomo, ale jest, został napisany, z wielką prośbą o jego rozpowszechnianie.

Widziałam ciekawy artykuł jednego amerykańskiego prawnika, który pisał, że wszystkie programy użytkowe do płyt DVD, bez względu na system operacyjny, są zagrożeniem dla przemysłu filmowego, szczególnie tych gałęzi, które ociekają krwią i spermą ponad wszelką miarę. Żeby twórcę takiego filmu pozwać do sądu, należy przedstawić krótko (sąd się spieszy!) kwestionowane sceny. A jak to zrobić nie mając możliwości skopiowania i odtworzenia fragmentu nagrania?

Kim byli współpracownicy Jona? Jeden człowiek z Niemiec, jeden z Holandii. Jon kontaktował się z nimi przez IRC i znał tylko ich "nicki". Dlaczego nie chcieli się ujawniać? Jon przypuszcza, że są zatrudnieni w jakichś firmach podatnych na naciski i bali się stracić pracę. Jon jest niepełnoletnim uczniem, nie ma nic do stracenia.

Jaki z tego płynie wniosek? NIKT nie skontroluje całego internetu, żadne Echelony czy inne UOP-y.

A co ja tutaj robię? Ja się upieram przy wolności używania swojej własności, jeśli tylko nie szkodzi otoczeniu i przy wolnym kapitaliźmie. To znaczy, że jestem przeciwko zmowom wielkich monopolistów wspieranych przez skorumpowany aparat władz państwowych. Nawet jeśli nie przewiduję zakupu czytnika DVD dla siebie ani dla firmy, to czego się nie robi dla idei...

Dość wstępniaka.

Zapraszam, czym serwer bogaty

Na dodatek - wywiad z Jonem (po angielsku) i mnóstwo odnośników:
CNN - Meet the kid behind the DVD hack - January 31, 2000


Pod koniec roku 2002 w końcu norweska aparatura sprawiedliwości się sprężyła i w listopadzie zorganizowała oficjalny proces. Pani prokuratorka rzeczywiśie musiała się długo namyślać, by zająć ponad tydzień swoimi pomysłami. A więc:
młodzież ze środowiska linuksowego jest kryminogenna,
Jon jest wandalem,
Jon jest piratem i wspomaga piratów,
Jon prawie jest odpowiedzialny za pornografię dziecięcą i inne zboczenia w internecie.

Groziło mu do trzech lat paki - tak samo, jak za gwałt, fałszerstwo kart kredytowych lub produkcję nielegalnych dekoderów telewizyjnych.

Świadkowie - eksperci od zabezpieczeń i kopiowania zgodnie twierdzili, że zabezpieczenia przed kopiowaniem były naiwne, a kopiowanie płyt, bez łamania zabezpieczeń przed odtwarzaniem jest możliwe innymi metodami, dostępnymi niezależnie od osądzanego programu i jego twórcy.

W końcu, na początku roku 2003 nastąpił wyrok uniewinniający chłopaka, ale prokuratorka odgrażała się, że załatwi kolejną rundę. Kolejna runda odbyła się w okolicy Bożego Narodzenia 2003. Powtórzono dawne argumenty, chłopaka (już pełnoletniego) kolejny raz uniewinniono, kolejny raz potwierdzono prawo użytkowników do używania legalnych płyt na posiadanym sprzęcie. Na tym oficjalnie sprawa się skończyła.
W końcu stycznia 2004 pojawiły się plotki, że Jon zarząda odszkodowania za stracone nerwy.

No, dobrze, ktoś spyta, a co się stało ze współpracownikami Jona? Czy Wielkie Firmy skupiły się tylko na jednym człowieku? Oczywiście, że zwróciły się o pomoc do władz krajów, z których pochodzili. Władze zgłoszenie o przestępstwie przyjęły, obiecały pomoc i wdrożyły wszystkie niezbędne biurokratyczne procedury z taką starannością i zapałem, że... chyba się wszystko dawno przedawniło.
Norweskie władze narzekały straszliwie na brak współpracy ze strony tamtych rządów. Na pewno nie słyszałam by ktokolwiek miał kłopoty z tego powodu :-).

Barbara Głowacka jastra@ jastra.com.pl

============================== Great Seal of
Gdansk with mediewian ship

index do strony początkowej / to begin page