Uwaga:
Tekst politycznie niepoprawny!

Summary in English

Poprzednie odcinki:


O wprowadzaniu i egzekwowaniu reformy

Ja tu pisałam o problemach komputerowych, a tu
w styczniu 1999 nie było formularzy spisowych! Na kopiach nie przyjmowali!

Oczywiście, znowu winne było przypadkowe społeczeństwo, które się myli (nie zginać! nie skreślać! nie wyjeżdżać za kratkę!), pobiera więcej formularzy, a na dodatek zgłasza się (zgodnie z urzędowymi instrukcjami) kilka razy razem z dziećmi i jest mentalnie nieprzygotowane do czytania tychże instrukcji wydanych w nakładzie 3 milionów.
Przypadkowe społeczeństwo jest winne temu, że 300 milionów wydrukowanych formularzy nie wystarczyło do akcji spisowej, mimo dozowania po tysiącu na jeden oddzial ZUS-u.

Już 25.01.99 naliczono w Polsce 52 miliony obywateli, a formularze zgłoszeń miały spływać do 01.02.99 (bez kar) lub dłużej (pod grośbą 5000 zł, lub ze stemplem pocztowym z dnia 01.02.99). Ilu nas było, kiedy spis się się skończył? Tego nie ogłoszono.
Ogłoszono za to póśniej, że jest 12,9 miliona ubezpieczonych (PC Kurier 28.10.99).
Dla przypomnienia dodam, że w Polsce jest nas nieco ponad 38 milionów.

"Wprost" 5/99 podaje na stronie 33, że pani Henryka Bochniarz, szefowa Zespołu ds. Odbiurokratyzowania Gospodarki skarżyła się, że z jej zespołem nikt reform nie konsultował. Ale - gdzie jest jej głośny i oficjalny protest? Czy ją tylko stać na wypłakiwanie się w rękaw dziennikarza?

To nie jest takie czyste i niewinne, że to niby walka dobrej Unii Wolności ze złą Akcją Wyborczą "Solidarność", psujacą gospodarkę. Zespół pani Bochniarz był powołany przez ministra finansów Leszka Balcerowicza, ale to rozporządzenie jego resortu - (podpisane "wz."), ustanowiło jedynie słuszne formularze przelewów bankowych dla ZUS. To tak, żeby nie można było tego zrobić zwykłymi przelewami, generowanymi jakimś politycznie nieprawidłowym systemem, byle zawierały wymagane dane.

Ale - do komputerowego wypełnienia wzorcowego przelewu z wzorcową kopią na papierze samokopiującym, potrzeba politycznie nieprawidłowej drukarki igłowej. "Program Płatnika" w założeniu nie współpracuje z drukarkami igłowymi, by ludzi nie korciło używanie politycznie nieprawidłowych urządzeń. By ludziom wybić z głowy jakieś kombinacje, opcja druku przelewów istnieje, ale była zablokowana aż do wersji z końca kwietnia 99. Jeszcze by sobie coś wydrukował, taki jeden z drugim... płatnik. Może nawet za pomocą drukarki laserowej na zwykłym papierze! (U nas Jacek to załatwił w Excelu, ale dopiero w kwietniu)

Wersja "Programu Płatnika" z kwietnia 1999 mogła już drukować przelewy, ale o tej historii będzie dalej.

W pierwszym, lutowym podejściu na jedną firmę lub na jednego wspólnika należało zdobyć po 3 blankiety, które miały być powszechnie dostępne w bankach juz od 15.12.98. Tak przynajmniej jest napisane w ustawie. Oczywiście znów nie było ich dosyć dla całego przypadkowego społeczeństwa, które by jeszcze chciało wziąć trochę na zapas!

Potem każdy wypisał w lutym swoje kwitki ręcznie, każdą literkę w kazdą kratkę, z radością odkrywając, że można wpisać najwyżej sumę do 999zł, bo na więcej nie ma kratek. Pewnie więcej wpłaca się tylko przelewem
A jak ktoś nie widzi? To jego kłopot!

A potem... niech ktoś spróbuje tym przelewem zapłacić... W ZUS-ach nie ma już kas, banki chcą prowizji do 10 złotych za przelew, sprawdzają każdy numerek, poczty zarządzeniem Ministra Łączności nie przyjmują formularzy przelewów zarządzonych przez Ministerstwo Finansów, kolejki, ataki wścieklizny... Przypadki szczególne, jak na przykład nowa firma, jeszcze bez NIP-u są odrzucane przez system, który nie chce od takich pieniędzy. Pytanie, kto upomni się o odsetki i grzywnę 5000 złotych?

Pan prezes Alot w lutym wygrażał w ogłoszeniach prasowych (ciekawa metoda publikacji zarządzeń, prawda?), ze banki lub poczty, które ośmieliły się przyjąć przelewy do ZUS-u na zwykłych przelewach, dostaną zwrot i bedą musiały na własny koszt wysłać je z powrotem w systemie "ELIKSIR" (Computerworld 7/99).

Banki odmawiają przyjmowania stałych zleceń na płatności ZUS-u i wiele (po uważeniu) odmawia prawa klientom - udziałowcom spółek cywilnych wykonywania przelewów bezpośrednio ze swojego konta osobistego.
Ubaw po pachy: najpierw należy wypłacić własne pieniądze gotówką, by potem, w tym samym banku wpłacić je z powrotem, załączając kwity przekazu dla ZUS.
A mury rosły, rosły, rosły, łańcuch kołysał się u stóp...
Nie, to inna, przestarzała historia...

Czy można się dziwić, że w tej sytuacji cała przemyślność działalności gospodarczej w Polsce skupiła się na przetrwaniu reform ZUS-u?

A może i banki by się wściekły na reformatorów? W tym i byłaby nasza szansa...
Niestety, spodobało im się pobieranie prowizji, a wtedy mamy następny kłopot więcej. Po zamieszaniu z dnia 15.02.99 wszystkie banki solidarnie podniosły wszystkie opłaty za przelewy, za zwykłe też.

Cuda zdarzały się tylko 2 tysiące lat temu, a i tak nie dotyczyły pieniędzy...

O co tu znowu chodzi? Bo przypadkowi posłowie, reprezentanci przypadkowego społeczeństwa uchwalili w ustawie o systemie ubezpieczeń społecznych, że instytucje zbierające składki mają przekazywać je bezzwłocznie "za pośrednictwem międzybankowego systemu rozliczeń elektronicznych". Czy oni to rozumieli jako chęć stworzenia nowoczesnego horroru dla przypadkowego społeczeństwa, które powinno być świadome, że banki bedą chciały prowizji? Chyba pewnie myśleli, że tak będzie szybciej i lepiej, a nie gorzej i wolniej. Co to znaczy bezzwłocznie? W ciągu minuty, godziny, czy dnia? Czy napewno nie można przelewów wysyłać w grupie by obniżyć koszty? Kwity przecież i tak zostają w banku, a pieniądze mogą iść hurtem.
(Gdyby tak urzędy odpowiedziały bezzwłocznie na ten zestaw tekstów... Czy ONI aby napewno jeszcze o nim nie wiedzą?)

Donos:
W marcu wysokością prowizji za przelewy do ZUS zajął się sam nasz "wielki" Sejm:
http://ks.sejm.gov.pl:8009/proc3/opisy/999.htm
I 24.06.99 poprawkę do ustawy regulującą maksymalną wysokość opłat bankowych za przelewy dla ZUS odrzucił.
Pewnie w trosce o wolność działalności gospodarczej banków.

I co się wtedy stało? Dnia 15.02.99 system zdechł pod nawałą przekazów.
Amen.

Jak stwierdzono w PC Kurierze 7/99, system przeżył szczyt bezboleśnie. Na szczęście spojrzałam na datę numeru i się uspokoiłam: to było wydanie prima-aprilisowe 1 kwietnia 1999. Byłoby głupio dać się nabrać i może jeszcze pisać sprostowanie.
Ileś przelewów już nie poszło tego dnia, mimo, że były pieniądze, a prowizje pobrano. Ciekawe, czy odsetki i grzywny też pobiorą? A potem wszyscy pracownicy NBP mogli zająć się sortowaniem papierów - napewno pasjonujące zajęcie, zajęło im nieco czasu.
Tak minął nam szczyt płatności 15 lutego 1999.

Oczywiście, znów winne jest temu przypadkowe społeczeństwo, które mogłoby przecież przyjść wcześniej do banku zapłacić swoje składki, ale nie, jak zwykle wszyscy na ostatnią chwilę.

Po tym całym bałaganie nasuwa sie pytanie: a jakim to prawem banki pobierają sobie takie prowizje? Czy my musimy płacić za przekazanie naszych pieniędzy, tylko dlatego, że rząd nam tą czynność maksymalnie postarał się utrudnić?
Postaramy się ta sprawę przeanalizować, bo i tu jest o co walczyć.

Nie jest prawdą, że:

Brak kas gotówkowych wywoływał protesty szczególnie mniejszych firm, oburzonych wysokimi opłatami bankowymi, które stanowiły poważną część należności dla ZUS. Właściwie to jest dodatkowy podatek na rzecz systemu bankowego w Polsce, nałożony przez naszych władców na wszystkie przedsiębiorstwa i instytucje.

Rzecznik Praw Obywatelskich zajął się sprawą, dlaczego organizowanie kas gotówkowych dla "jakichś kilkuset tysięcy" (według prezesa Alota) egzemplarzy przypadkowego społeczeństwa jest niecelowe.
Mimo tych pohukiwań, od kwietnia poczty zaczęły przyjmować przekazy do ZUS-u, a pan prezes Alot to przeżył siedząc, niestety nadal, na swoim stołku.
Cena przelewu na poczcie: 3 złote.

Jednak główną zaletą takiego sposobu rozliczania wpłacanych składek na dwukartkowych przelewach jest to, że o wpłacie wiedział wyłącznie nadawca, jego bank lub poczta i... nikt poza nim, wliczając to centralę ZUS-u, bazującą na nieistniejącym systemie rejestracji wszystkiego i wszystkich.
Na dodatek okazało się, że ZUS identyfikuje wpłaty płatników według numerów identyfikacyjnych na przykład NIP, PESEL, REGON, przy czym uznał pełną nazwę firmy i jej adres za rzeczy nieistotne, nie warte obciążania transferu ELIKSIR-em i póśniej komputerów centrali.
Dodatkowo, okazało się, że algorytmy weryfikujące numery często odrzucają prawidłowe dane, nie mówiąc już o brakujących numerach. W takich sytuacjach, bank lub poczta prosi nadawcę o wypisanie oświadczenia, że wszystko jest w porządku, ale to nie jest wysylane dalej.
Skutek - ZUS ma masę "niezidentyfikowanych" wpłat i coś próbuje burczeć na Krajową Izbę Rozliczeniową, że nie pozwoliła na skuteczniejsze odrzucanie przez system takich wpłat.

Jeśli ktoś chciał mieć na przykład zaświadczenie o niezaleganiu w ZUS-ie, to brał swoje kopie swoich papierków, na podstawie których ktoś w ZUS-ie przybijał stosowny stempel w stosownym miejscu.
Z drugiej strony ZUS zaczął dość chaotycznie wzywać płatników, by stawili się ze swoimi papierami, by udowodnili, że płacą.

Dopiero we wrześniu prezes Prokomu ujawnił jedną z tajemnic handlowych tajnej umowy Prokomu i ZUS-u: cały system ma być budowany 6 lat... Ile jeszcze zostało do ujawnienia?

O rety !@#$%* [...autocenzura...]

Czy chociaż to wszystko pozwoli skontrolować wyczyny takich pomników socjalizmu i "Solidarności", jak na przykład "Ursus"? By związkowcy, zmotywowani perspektywą braku swojej emerytury i opieki lekarskiej jednak zaczęli godzić się na haracz dla ZUS-u?.

Niestety, ustawodawca przewidział ochronę zakładów pracy zasłużonych w produkcji strat i długów; przewidziano uzupełnienie konta ubezpieczonego przez ZUS w przypadku niewpłynięcia składek. Przypominieć należy, że słynne raporty imienne dla pracowników to są deklaracje sum do wpłacenia, a nie wpłaconych

Pytanie - a z czyich pieniędzy to uzupełnienie stanu konta?
A, pewnie ze składek, ktore wpłynęły, bo chyba nie z prywatyzacji, bo prawie już nie ma nic atrakcyjnego (czytaj: dochodowego i bez wojowniczych związków zawodowych) na sprzedaż. Oczywiście najpierw należy wykluczyć zmowę płatnika i ubezpieczonego. Zaległe należności od płatnika są umarzane, jeśli są oczywiście nieściągalne. Na przykład, jeśli koszty egzekucji przekraczają wartość zaległości. Niech ktoś oszacuje koszty wycieczki 3000 pracowników "Ursusa" lub górników do Warszawy i koszty egzekucji zaległości przez komornika, a potem je porówna z zaległościami płatniczymi i kolejnymi oskarżeniami kolegów - związkowców o niszczenie narodowego przemysłu.

Czyli, niech drży żuczek, rzemieślniczek czy sklepikarz piwniczny, a "Ursusa" nic nie ruszy. To tym mrówkom grozi, że jeśli mają dzień opóśnienia we wpłacaniu ubezpieczenia zdrowotnego, to nie dostaną zasiłku chorobowego, jeśli się od nowa nie zgłoszą.

Już były opowieści - horrory o osobach w szpitalach, które nie wpłaciły składki na czas z powodu właśnie pobytu w szpitalu.
Dalej, tym, co są w szpitalu, zwolnienie jest wystawiane po wypisaniu, ale ZUS chce je mieć w ciągu 7 dni od początku zwolnienia, bo inaczej nie wypłaci zasiłku, chorobowego nawet, jeśli to jest już naprawdę więcej, niż 35 dni. Jedna pani w ZUS-ie radziła, by pracodawca takiego człowieka wpisywał na urlop bezpłatny a póśniej się odkręci.
A zasiłek? A niech bestia zdycha, kapitalista, krwiopijca utuczony na wyzysku klasy robotniczej!

Od października lekarze się znowu zbuntowali i nie tym razem chcą wypisywać za darmo zwolnień na nowiutkich blankietach pełnych rubryczek na wstawianie różnych numerków: NIP, PESEL delikwenta, NIP pracodawcy i NIP instytucji wystawiającej. Inni znów nie mają blankietów albo upoważnień.

Co na to nasz (były) prezes Alot?
"No, przecież przedsiębiorcy sobie poradzili".
Ale przedsiębiorcy mieli motywację w postaci 5000 złotych grzywny.

30.07.99 Radio podało w wiadomościach, że pracownicy koleji, (która oczywiście też nie płaci, na przykład ubezpieczenia zdrowotnego), grożą strajkiem, jeśli Ministerstwo Zdrowia będzie im grozić obcięciem dostępu do swojej branżowej służby zdrowia, na którą nie chcą płacić, ale chcą ją mieć.
Oto nowa zabawa się nam zaczyna.

Jaki jest stan reform systemu ubezpieczeń?
Zapraszam dalej...

Następne odcinki:

Spis treści Anty-ZUS-u

============================== Great Seal of Gdansk with mediewian ship

index http://www.jastra.com.pl/!plan.htm
do spisu treści